DOBRA PAMIĘĆ POLICJANTA

Podczas rutynowej kontroli wpadł mężczyzna, który rozprowadzał nielegalny alkohol. W bagażniku miał 85 litrów spirytusu, dalsze 150 litrów było w jego domu.

Szczecińscy policjanci ujawnili nielegalną rozlewnię alkoholu. Według ustaleń mężczyzna rozprowadzał wyskokowe napoje nie tylko po szczecińskich targowiskach. Policja apeluje i przypomina aby nie kupować alkoholu z niewiadomego źródła.

W czwartek około godz. 9, Mariusz S. trafił na kontrolę drogową przy ul. Piotra Skargi. Mężczyzna prowadził opla vectrę. W trakcie sprawdzania dokumentów wyszło na jaw, że nie ma uprawnień do kierowania pojazdem. W ubiegłym roku 32-latek nie poddał się sprawdzeniu kwalifikacji, dlatego stracił prawo jazdy. Policjanci ukarali go pięćsetzłotowym mandatem. Ale prawdziwa niespodzianka kryła się w bagażniku.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, jeden z policjantów z patrolu, który zatrzymał Mariusza S., zapamiętał kierowcę z jednej z poprzedniej kontroli. Wówczas mężczyzna przewoził dużą liczbę pustych butelek. Teraz zajrzał do bagażnika. We wnętrzu było 17 baniaków, każdy po 5 litrów spirytusu. Jednocześnie znaleziono 119 paczek papierosów firmy Pall Mall bez akcyzy, prawie 300 kapsli do butelek wódki "Krakus” i 1000 sztuk naklejek z tą samą nazwą.

Sprawdzono również mieszkanie Mariusza S.

- W trakcie przeszukania ujawniono około 150 litrów alkoholu bez znaków akcyzy - mówi starszy aspirant Zenon Butkowski z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie. - Były to butelki 5 litrowe, 0,5 litra i 0,7 litra. Na butelkach były nazwy wódek: Finlandia, Absolwent, Starogardzka. Kapslownica do butelek była ukryta w dziecięcym tapczanie, a w piwnicy znaleźliśmy kapsle i etykiety na butelki.

Wobec Mariusza S. zastosowano tymczasowe zajęcie mienia w kwocie 3500 złotych. Grozi mu do roku więzienia.

Głos Szczeciński Marek Jaszczyński, 17 czerwca 2006 r.